- Co ty taka... no wiesz.. sztywna? - powiedziałam.
- Ehh.. - dalej mnie ignorowała.
Moje skrzydła zniknęły. Oczywiście ubierałam się czasem inaczej, niż biały, ale to nie pasowało do mojej urody, "wulgarne" i mocna ubranie nie należało do mich ulubionych. Wiedziałam, że chyba też trochę dla tego nie jest do mnie zbyt pozytywnie nastawiona. Nie chciałam, żeby ludzie zapamiętali mnie jako "różową barbie", albo coś w tym stylu...z resztą biały i niebieski to nie to samo co obcisłe, różowe ubranie. Obie się nie odzywałyśmy.
- Co robisz?
- Nic...
- Powiedz.
- Nie ważne! - krzyknęła i wstała trochę zdenerwowana, ale po chwili znowu usiadła.
<Samara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie spamować w komach... i to chyba tyle.