czwartek, 8 stycznia 2015

Info, Zawieszenie bloga

Blog zostaje na jakiś czas zawieszony... Na ile? To zależy.. może tydzień, miesiąc, dwa? Póki nie znajdę więcej chętnych.... Czemu? Nikt nie pisze... nie odpisuje... nie ma chętnych... i najważniejszy powód mam już dwa blogi, a na trzeci nie mam czasu. Może akademia przywróci działanie, ale wtedy zmienimy wygląd... może nawet nazwę...
Pozdrawiam, 
Administratorka

czwartek, 1 stycznia 2015

Od Dreyka CD. Samara

- Ale jak przyszywana?
- Długa historia. Jak byłem mały przygarnęła mnie smocza rodzina. I razem z nią dorastałem. To tak w skrócie. Więc jesteśmy równi sobie. Nie widać podobieństwa? - uśmiechnąłem się, a smoczyca dała głowę blisko mojej i również się uśmiechnęła spoglądając na dziewczynę.
- No nie powiedziała bym... - oznajmiła. Zaśmiałem się.
- No wiem, co porabiasz ogólnie? - spytałem
<Samara? Sory, że mało nie miałem czasu>

wtorek, 30 grudnia 2014

Od Alice CD. Fantoma

Siedziałam i słuchałam bardzo "ciekawego" wykładu o tym co to jest prostokąt.
- Przepraszam za spóźnienie!!! - powiedział Fantom wbiegając do klasy.
- No dobrze dobrze - powiedziała zdenerwowana nauczycielka.
Kiedy lekcja się skończyła zaczęła się przerwa. Ja i Dreyk pobiegliśmy na zewnątrz.
- Dreyk?
- Tak?? - zapytał lekko zdziwiony.
- Spotkamy się, dzisiaj u mnie muszę ci coś powiedzieć…..
- Dobra! Może być na 16.00?
- Jasne! - odpowiedziałam chętnie.
<Dreyk?>

niedziela, 28 grudnia 2014

Od Fantoma CD. Alice

Podniosłem jedną brew delikatnie, po czym potrząsłem lekko głową. Najpierw to zostawiłem rzeczy w pokoju. Przecież nie będę się z nimi włóczył. Spojrzałem na nowy pokój... no może być. Rozpakowałem się, wyszedłem, zamknąłem pokój i ruszyłem coś zjeść. Szybko wszamałem. Od jutro zaczynam chodzisz na... lekcje... niech to... no ale niech już będzie. Po napełnieniu brzucha, ruszyłem na trening. Szala treningowa była całkiem, całkiem. Podnoszenie całego ciała na dwóch palcach, chodzenie po ścianach, odbicia, oraz różne salta i inne. Po 4 godzinnym treningu bez przerwy, był już wieczór. Nie byłem mocno zmachany. Gdy dotarłem do pokoju, ruszyłem pod prysznic, przebrałem się i kimnąłem spać.
***
Lekcje zaczynały się o 8... Popatrzyłem na zegarek. 7:58... !! Szybko wstałem, przebrałem się, umyłem zęby i wyszedłem w biegu. Zajęło mi to 15 minut. Potem powoli ruszyłem do sali.
- Sory za spóźnienie - oznajmiłem bez uczuciowo jakby mi nie zależało. Usiadłem w ławce.   
Alice?

Od Dreyka CD. Alice

- Serio? Już? Tak szybko? - spytałem zdziwiony.
- No to kto pierwszy - uśmiechnięty pobiegłem, ale mimo tego dziewczyna byłą pierwsza (dałem fory). Weszliśmy sekundę po dzwonku. Na szczęście nie spóźnieni. Usiadła w ławce. Ja zaraz obok z szybkości.
- Zajęte tu? - spytałem szeptem.
- Em.. nie chyba nie.
- Cool - za chwile na mym barku pojawiła się mała smoczyca. Jakie szczęście że może zmienić swoją wielkość i masę.

<Alice?>

Od Samary do Dreyka

Siedziałam na korytarzu ze wzrokiem utkwionym w oknie. Prószył lekki śnieg. Dziedziniec uniwersytetu wyglądał ślicznie cały usiany białym puchem. Nagle jakiś odgłos odwrócił moją uwagę. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam smoka. Pisnęłam lekko i cofnęłam się instynktownie.
- Spokojnie – obok mnie stanął całkiem przystojny chłopak. – To mój smok, nie ma się czego bać. To Hydra, a ja jestem Dreyk.
- Samara – przedstawiłam się.
Mam raczej złe doświadczenie ze smokami. Plądrowały moją rodzinną wioskę i paliły domy. Ale co innego taki udomowiony smok.
- Nie wiedziałam, że posiadanie smoka jest legalne – zmarszczyłam brwi gdy nagle mi się przypomniało jak aresztowano mojego sąsiada za trzymanie smoczego jaja.
- Zależy gdzie – odezwał się Dreyk. – W sumie to nie jest mój smok tylko moja siostra.
- Siostra?
- Przyszywana oczywiście.
<Dreyk?>

Od Samary CD. Megan

Megan była irytująca, ale dało się wytrzymać. Chociaż ten komentarz był… denny. Rozmawiam z nią, a ta mi mamrocze, że nie umiem mówić. Hech. Bywa. Ziewnęłam. Odstawiłam na bok teleskop i wstałam przeciągając się przy tym.
- Gdzie idziesz? - spytała Megan.
- Spać - oznajmiłam. – Przesiedziałam tu pół nocy, trzeba trochę się zdrzemnąć. Spojrzałam na gwiazdy. Dzięki ich pozycji stwierdziłam, że jest mniej więcej pół godziny po drugiej. Oczywiście w nocy. Megan podeszła do niedużej drabinki, która prowadzi z wieży na ziemię.
- Po co tak? - roześmiałam się. – Ja znam szybszy sposób. Chwyciłam się palcami krawędzi wieży i opuściłam w dół. Przez chwilę dyndałam tak aż w końcu wymacałam stopami parapet. Stanęłam na parapecie i przez otwarte okno wślizgnęłam się do środka. Znalazłam się w niedużym hallu. Wnętrze oświetlały tylko świece zwieszające się z sufitu. Panował przyjemny półmrok. Już miałam podejść do drzwi mojego pokoju gdy usłyszałam głos Megan.
- Sam… jak ty to… nie boisz się, że spadniesz? Przed chwilą wisiałaś z najwyższej wieży w zamku!
Roześmiałam się.
- Nie mam lęku wysokości. Mnie to nie przeraża.
- Ja chyba jednak pójdę schodami - głos Megan lekko drżał. Może ma lęk wysokości?
- Ok, jak chcesz – odkrzyknęłam.
Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Natychmiast usnęłam.
<Megan? Jak nie chcesz to nie musisz odpisać>